Dzisiaj w ciagu ok. 2 godzin pokonujemy ponad 1500 km.
Jak? A w prosty sposob - wykorzystujac lokalne linie lotnicze Jetstar :) Widoki niesamowite!!! Najpierw rafa koralowa z lotu ptaka, a potem ogromne, piaszczyste przestrzenie. Wszystko jak z widokowek. Niestety aparatow nie mamy przy sobie, a dostep do nich blokuje nam bardzo duzy, groznie wygladajacy pan :) Wiec wolimy nie przeszkadzac mu w czasie lotu :)
Z lotniska bierzemy autobus do centrum Darwin za 11$/os. Upal niemilosierny, o wiele wiekszy anizeli w Cairns. A to dopiero poczatek pory suchej. Chwilke zajmuje nam znalezienie hostelu, ale udaje sie, oczywiscie :) Jemy pyszna kolacje zrobiona przez Ole (jedyna kucharka w ekipie:)), troszke pracujemy nad blogiem i socjalizujemy sie przy piwku :)
Glownym punktem programu w Terytorium Polnocnym bedzie wizyta w Parku Narodowym Kakadu i zakonczenie misji "uwolnic Papagaja". Przygotowujemy sie wiec do wypadu jak zwykle na ostatnia chwile, ale oczywiscie z powodzeniem i urokiem wlasciwym tylko dla nas :) Przy wieczornym piwku w ogrodku poznajemy przemila Norwezke, ktora postanawia zobaczyc Kakadu razem z nami! Co trzy glowy to nie dwie ;) I koszty paliwa mniejsze :))) Kakadu czeka!