Surfers Paradise to kolejne miejsce, ktore chcemy odwiedzic. Nie tylko ze wzgledu na surferow :) Mamy tutaj hosta Michaela, ktorego poznalysmy w Japonii i spedzilysmy tam z nim mile chwile:)
Do Raju Serferow dojezdzamy prosto na impreze w domu rodzinnym Michaela. Po raz pierwszy bierzemy udzial w "party przy basenie" w domu jak z Beverly Hills 90210. Ubrane bardzo uroczyscie w spodnie i koszulki (ktore nie jedno widzialy:)) pasujemy do towarzystwa w mini sukienkach, w zlocie i na obcasach :) Ale nie szata zdobi czlowieka -podobno. Gospodarze sa bardzo mili i staraja sie bardzo, abysmy czuly sie dobrze w ich towarzystwie.
I tak tez sie dzieje, przygladamy sie ich interesujacej grze w monopol, jemy chinszczyzne i pijemy piwko. Mily wieczor :)
Na nocleg jedziemy do apartamentu Michaela. Mieszka on na piatym pietrze wiezowca, tuz przy plazy z widokiem na raj :) Bedac mieszkancem tego apartamentowca mozna korzystac z sauny, basenow, jacuzzi, grila i takich innych udogodnien :)
Nastepnego dnia rano pijemy kawke na balkonie i podziwiamy widoki. Postanawiamy spedzic caly dzien na plazy wygrzewajac nasze kosci. Plaza przepiekna! Najpierw spacerujemy troszke brzegiem, robimy mala sesje w naszych nowych sukienusiach, ogladamy zmagania surferow z falami, a potem juz tylko lezymy na sloncu. Zadna z nas nie decyduje sie jednak na kapiel - woda jest troche za zimna jak dla nas zmarzluchow :)
I tak do zmierzchu...
Wieczorkiem jeszcze maly spacer "szlakiem pamiatek" :) I tak oto przybywa nam kilka kilogramow w naszych plecakach. Swietnie - cieszymy sie bardzo, lubimy nosic ciezary :)
Na szczescie dlugo nie musimy sie "cieszyc " z dodatkowych kilogramow, poniewaz kolejnego dnia posylamy paczuszki do naszych domow. Uff !!!
I tak spedzamy w Surfers Paradise jeszcze kolejne 2 dni. Glownie na zalatwianiu tzw. spraw organizacyjnych :) Podganiamy troszke bloga (od switu do nocy przy kompie:)), kupujemy bilety lotnicze z Cairns do Darwin za 179 $/osobe. Ola gotuje australijska wersje gulaszu a'la Zoltan. Justyna zmywa, jakby kto sie pytal i caly czas szkoli swoje umiejetnosci kucharskie :)
Wieczorkami korzystamy z basenow i jacuzzi z nowymi znajomymi, mieszkajacymi razem z naszym hostem. I tak sie toczy zycie w Raju Serferow :)
...