Geoblog.pl    JustOla    Podróże    Nowa Zelandia, Australia i inne takie :)    Znowu w sloncu
Zwiń mapę
2009
07
mar

Znowu w sloncu

 
Japonia
Japonia, Wakō-shi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9576 km
 
Pogoda gra z nami w jakies dziwne gry:

Wczoraj lalo jak z japonskiego cebra, przez co nie ruszylysmy sie dalej niz w nasza najblizsza okolice, czyli Wakoshi - z akcentem na `o` ;)

Sytuacja ta miala swoj pozytywny oddzwiek - nawiedzilysmy japonski supermarket! Chodzila za nami jajecznica powiemy Wam. Samym jajem sie czlowiek jednak nie naje. Wiec... wykazujac sie ufnym heroizmem zakupilysmy calkiem ciekawie wygladajace grzybki... rzeklabym opienki jakies takie... No i powiemy Wam ze japonska wersja polskiej jajeczniczki calkiem calkiem - grzybki pierwsza klasa, tylko jakies takie lekko slodkawe :) Ale ile bylo radosci ;)

Wracajac do pogody - dzis obudzilo nas calkiem porzadne slonko! Hurra- niebieskie niebo jak talala! Odezwal sie tez do nas pewien Australijczyk , ktory przebywa wlasnie w Japonii. Znalazl nas na Couch Surfingu i zaproponowal kawe... Mowimy sobie czemu nie :) Kazdy kontakt sie przyda - zwlaszcza kontakt na Zlotym Wybrzezu, zwlaszcza jesli kontakt ow mieszka w apartamencie z widokiem na ocean w miejscu zwanym Surfers Paradise! Zwlaszcza jesli kontakt ow wydaje sie przemily ;)

Umowilysmy sie z nim w okolicach stacji Shinjuku. A propos! Stacja ta slynie z tego ze dziennie wypluwa z siebie 2 miliony pasazerow. Znaczy sie jest tam niezly mlyn... Wiecie ile wyjsc ma ta stacja? Myslelibyscie ze 6 to duzo? 16 moze? Otoz nie ... ze stacji Shinjuku mozna wyjsc na 60 roznych sposobow... Znaczy sie mam na mysli liczbe wyjsc jedynie ;) 60 wyjsc! Poczulysmy klimat mrowiska...

Ale wracajac do dnia... Umawiajac sie z Australijskim chlopcem, zeby nie szukac sie po tym molochu, wymyslilam (wezme wine na siebie...mea culpa - to ja Ola), ze spotkamy sie pod Ambasada Cypru... Hmm.., W moim mniemaniu Ambasady sa jakos wyraznie oflagowane, znajduja sie na wszystkich mapach szczegolowych oraz lokalnie pracujacy ludzie zdaja tez sobie sprawie z ich istnienia. OTOZ NIE!

Stracilysmy ponad godzine na poszukiwanie czekajacego pod Ambasada Cypru (Czemu Cypru? Czemu?) kolegi... Ba, same owej ambasady nie zlokalizowlaysmy... Nikt, kogo spytalysmy nie wiedzial o jej istnieniu... Byla na mapie ale tylko na jednej... Plus - oczywiscie - wszystko dzialo sie w dialogach polsko japonskich (bez napisow:P)- i to nie dlatego ze zapomnialysmy angielskiego rzecz jasna... Itede itepe... Okazalo sie ze nie bylysmy najgorsze jednak - kolega zablakal sie o wiele bardziej nizli my ... HA!

No coz - dzielnica zrobila na nas wrazenie aczkolwiek nie mialysmy okazji dokladniej sie jej przyjrzec. Ponoc dawno temu nazywana byla `Anusem` Tokyo ;) wygooglujcie sobie czemu :D Teraz wszystko cacy - nowoczesne centrum Tokyo i wogole, chcialysmy je obejsc, serio! Kolega wykazal sie jednak inicjatywa i zaprosil nas na spotkanie ze swoim przyjacielem. Przyjaciel jest Magikiem. Z zawodu. Nie, ze tylko hobby ;) Ponoc slynny jest, Filmy sa o nim - nie kojarzymy imienia - ale na pewno nie Koperfild! Spotkalismy ich w dzielnicy Ueno - ktora owszem chcialysmy zobaczyc, ale kiedy indziej, i tam minal nam dzien caly. Przesmieszny.

Ale ale! Okazalo sie ze lubimy Sushi tez! Normalnie rewelacja! Jak myslalam, ze to takie sobie fuj sushi jak w Londku (albo jak pewien specjal z serem w Hameryce - wink wink do wtajemniczonego;) ) to tak normalnie przezylam szok! Bardzo nam smakowalo! Podjadlysmy calkiem przyjemnie - jakby sie kto z Was wybieral - dajcie znac damy namiar na knajpke!

Powloczylismy sie po Ueno dzien caly... Bardzo sympatycznie. Przyszly Host potencjalny sie spisal i juz planujemy Australie z nim. Acha! Justyna zaczela sie uczyc Japonskiego!!! Ja padlam po dwoch znakach!

Skonczylismy dzien znowu jedzac na miescie - co zapewne odczuje nasz portfel - ale co tam. Generalnie bardzo male sa ich duze porcje! No ale nie dziwota - sami jacys tacy mali sa... No i wybieranie z menu pisanego `krzaczkami` wychodzi raz lepiej a raz nieco gorzej...

Oki - teraz pare slow o naszej chacie - generalnie ciekawy klimat - zatrzymalysmy sie u Yuji Hidemura. Chlopak ten gosci u siebie ludzi mu nieznajomych od paru juz lat. Zjechal kawal swiata , spotkal sie z duza zyczliwoscia tu i tam i teraz po prostu pomaga innym. Generalnie ok bardzo, ale naszym zdaniem ma niezla banie... Przewija sie przez jego dom masa ludzi... Teraz jest tu 3 Francuzow (dziwni nieco - malo sie integruja...), jeden Niemiec (fajny - fest pomocny), dzis wyjechal jeden Holender ale pojawilo sie dwoch Wegrow. A Yuji wraca do domu ok 11tej, wychodzi z rana i szczerze mu to nie robi roznicy ile osob spi w pokoju goscinnym. Bo pokoj goscinny jeden jest... Jest ksiazka z instrukcjami co i jak, sa gitary (dobrze graja gitary, oj dobrze), sa mapy... Jest barek z alkoholem do delektowania, jakos nikt sie nie kwapi jednak - a nam tak nie wypada jakos zaczynac imprezy ;)

Zauwazylysmy tez, ze chyba jakies dziwne jestesmy - bo nie podrozujemy z laptopem... Oni wszyscy tu podrozuja z laptopami! Jakis nowy gatunek ;)

Ok, wrzucimy pare zdjec i zmykamy na nasze super maty :) Na dzien kobiet sprobujemy podarowac sobie bowiem Mt. Fuji! Jak pogoda dopisze. Kciuki trzymac! Kciuki!





 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (27)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
martucha
martucha - 2009-03-07 23:51
hm, ta lista sponsorow..., mnie to wyglada tak na pierwszy rzut oka na rozklad jazy ich autobusow.. super dziewczyny, tak trzymac, dawajcie wiecej, buziaki:)
 
Ola
Ola - 2009-03-08 10:11
Hello!!! Za sushi nie przepadam, ale czekam z niecierpliwościa na goroące klimaty :D. kwitnące wisnie, sponsorzy parkingow, pod przyszlym hostem hmmm..... a ja myslałam że w londynie dobrze sie bawie! trzymajcie się ciepło
 
 
JustOla
Ola i Justyna Maraś-Bassa
zwiedziła 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 93 wpisy93 365 komentarzy365 2049 zdjęć2049 5 plików multimedialnych5
 
Moje podróże
03.06.2010 - 17.06.2010